Pewnie, w mojej wieży z kości słoniowej, straciłem kontakt z rzeczywistościa i tylko dlatego dziwia mnie takie obrazki jak powyższy.
Bardzo podobne opakowania miały paczki prosperującej w stanie wojennym firmy Fregata - były to dostarczane do Polski, na zlecenie rodzin mieszkających za granicą, przesyłki z jedzeniem i kosmetykami. Paczki z olejem, mąka i ryżem, herbatą a czasem i suchą kiełbasą z Niemiec, rozdawane po parafiach, były zdecydowanie mniej estetycznie opakowane. Choć z głodu nikt nie umierał, ludzie chętnie z paczek korzystali, a ich zbiorowe rozpakowywanie stało się, w wielu domach świetną okazją do spotkań rodzinnych i towarzyskich
Wtedy to się nie nazywało pomoca, tylko darami
.